Tworzysz właśnie swoje wymarzone miejsce w sieci? Dobrze zaprojektowane teksty na stronę WWW to podstawa. Strona główna, oferta, parę słów na stronę „O mnie” i teksty gotowe. Czyżby? Powiem Ci, że strona internetowa skrywa jeszcze inne zakamarki, które zasługują na Twoją uwagę. Dopieść ich teksty, a wtedy Twoja strona stanie się prawdziwym „skończonym dziełem”. Zobacz.
Co znajdziesz w tym artykule:
Kreatywna strona błędu 404
Traktowana po macoszemu i najczęściej pozostawiana własnemu losowi – strona błędu 404. Pojawia się, gdy adres w przeglądarce skieruje Cię do strony, która nie istnieje. Być może wpisujesz zły adres. Być może właściciel witryny usunął stronę, której szukasz, i zapomniał o przekierowaniu.
Tak czy siak docierasz do ślepego zaułka. Co teraz?
Jeśli masz swoją stronę, lepiej unikać takiej sytuacji. Jednak im witryna bardziej rozbudowana, tym większa szansa, że w końcu jakaś podstrona zaplącze się w czeluściach internetu.
Jak uchronić się przed błędem 404? Skorzystaj ze specjalnej wtyczki WordPressa, która na bieżąco sprawdza, czy na stronie są linki, które prowadzą do nieistniejących stron. Gdy tylko wtyczka wykryje błąd, wyśle Ci mailem powiadomienie.
Na szczęście możesz przygotować się na moment, gdy użytkownik trafi u Ciebie na stronę 404 i obrócić tę sytuację na swoją korzyść. Jak?
Podkreśl specyfikę swojej marki
Standardowo strona błędu 404 wita nas posępnym „Page not found”. Ale kreatywny tekst powoduje, że zamiast konsternacji na twarzy odbiorcy pojawia się szeroki uśmiech. Tak jak jest to na blogu Janina Daily.
Czujesz, że autorka bloga to przesympatyczna osoba? Ja też 😉 No i pojawia się foka, która jest znakiem rozpoznawczym marki osobistej Janiny Bąk. (Przy okazji polecam książkę Janiny „Statystycznie rzecz biorąc”. Nie lubisz statystyk? Nie szkodzi. Polubisz).
Wykorzystaj czterysta czwórkę, żeby podkreślić charakterystyczne cechy swojej działalności online i zaskarbić sobie sympatię użytkowników witryny.
Zatrzymaj odbiorcę na stronie
Strona błędu 404 jest wręcz stworzona do tego, aby zakończyć nasze odwiedziny na stronie. Nie znaleźliśmy tego, czego szukamy, więc przeskakujemy do kolejnej pozycji w Google’u.
Z dobrze zaprojektowaną stroną błędu 404 nie pójdzie tak łatwo. Połącz żartobliwy tekst z zaproszeniem do powrotu na stronę główną, na bloga lub do sklepu. Przecież aż żal opuszczać taką fajną stronę, prawda?
Chcesz zobaczyć, jak wygląda moja czterysta czwórka? Zapraszam:
https://wyslowiona.pl/taka-strona-nie-istnieje
Jeśli masz stronę na WordPressie, Twój motyw automatycznie wygenerował stronę błędu 404. Jak zmienić jej treść i wygląd? Skorzystaj z wtyczki 404page, dzięki której wskażesz własną podstronę jako stronę błędu 404.
Ludzka strona polityki prywatności
Strona polityki prywatności to coś, co na stronie mieć musisz. Sprzedajesz produkty? Nie ominie Cię też regulamin sklepu. Ale kto powiedział, że mają to być teksty, których przyjemność czytania porównywalna jest z wizytą u dentysty?
Adam Freedman w swojej książce o żargonie prawniczym (cytuję za Stevenem Pinkerem z książki „Piękny styl”) mówi, że „standardowy tekst prawniczy to połączenie archaicznej terminologii i nieokiełznanego słowotwórstwa, tak jakby jego autorem był średniowieczny mnich na kokainowym haju”.
Naprawdę chcesz fundować taki tekst komuś, kto miał odwagę zajrzeć na stronę z polityką prywatności? Przeredaguj prawniczy żargon i napisz bardziej po ludzku.
Twój czytelnik będzie Ci wdzięczny.
Oczywiście w tekście polityki prywatności nie da się zupełnie pominąć prawniczych sformułowań, ale możesz je ograniczyć i osłodzić odrobiną żartu. Jeśli jednak poczujesz, że wena poniosła Cię za bardzo, skonsultuj własną wersję z prawnikiem. (Tylko poszukaj takiego z poczuciem humoru 😉).
Czy da się połączyć wymogi RODO z tekstem na luzie? Tak. Udowadnia to Paweł Tkaczyk na swojej stronie polityki prywatności.
Zajrzyj i zainspiruj się.
Apetyczne cookies
Co widzi osoba, gdy po raz pierwszy wchodzi na Twoją stronę? Logo? Główne hasło?
Nie.
Bardzo często jest to… wyskakujący wielgaśny pop-up z informacją o plikach cookies. Ale nawet jeśli u Ciebie komunikat wyświetla się nienachalnie na dole strony, warto napisać go po swojemu.
Zrezygnuj ze sztywnych, prawniczych formułek i wprowadzić tekst, który od razu wprawi odbiorcę w dobry nastrój.
Na myśl już cisną Ci się skojarzenia z ciasteczkowym potworem? No właśnie… Wymyślenie oryginalnego tekstu o plikach cookies nie jest takie proste. W sieci mnożą się „kulinarne” wariacje – strony częstują pysznymi ciasteczkami, które śmiało można chrupać. (No dobrze. Ja też nie oparłam się tej słownej grze 😉).
Jeśli więc prowadzisz bloga z przepisami, masz szczęście. Łatwo połączysz informację o cookies z tematyką swojej strony. Piszesz o pielęgnacji włosów? Musisz wzbić się nieco bardziej na wyżynach swojej kreatywności.
Ale da się.
Strona fotografa sportowego Radka Denisiuka wita komunikatem: „Ciasteczka? Nie, to kulki mocy. Zobacz, jak smakują”.
A na stronie agencji More Bananas informacja o cookies nawiązuje do… tak, oczywiście do bananów: „Używamy ciasteczek – chociaż banany znikają u nas szybciej”.
Pomysłowe, zabawne, a całą resztę można wyczytać w polityce prywatności.
404, polityka prywatności i cookies – czy warto stworzyć ich autorskie teksty na stronę WWW?
Czy warto zadbać o niebanalny, dopasowany do stylu witryny tekst na stronę błędu 404, polityki prywatności i cookies? To drobnostki – powiesz. I masz rację. Jednak przemyślaną komunikację na stronie internetowej poznasz właśnie po drobnostkach.
Teraz, kiedy każda strona w sieci walczy o uwagę odbiorcy, takie szczegóły robią różnię.
Jeśli z założenia nudne i niezrozumiałe teksty na stronę WWW napiszesz po ludzku, nie tylko wyróżnisz się z tłumu. Zadbasz też o swoich odbiorców. A oni Ci się odwdzięczą – regularnie będą czytać Twojego bloga, zasubskrybują newsletter lub coś kupią.
Moim zdaniem warto.
Świetny tekst. Przeczytałam z przyjemnością. I bardzo dobrze, bo oczywiście nie miałam pojęcia o „tych rzeczach” :).
Dziękuję bardzo 🙂
Boski tekst 🙂
Dzięki. Takie komentarze dodają skrzydeł 🙂